„Fakt” płaci gminie 100 tys. zł za rzekome szkolne orgie

Tabloid musi zapłacić za pomówienie o skandaliczne zachowanie uczennic. Nierzetelny artykuł naruszył dobra osobiste gminy Ostróda i gimnazjum – tak uznał Sąd Najwyższy.

Gmina domagała się odszkodowania za publikację sensacyjnego tekstu w sobotnio-niedzielnym wydania „Faktu” z maja 2010 r. „Orgia w gimnazjum”. Napisano w nim m.in: „Ohyda! Nastolatki z Ostródy uprawiały grupowy seks w szkole. Orgia w gimnazjum. 5 uczennic w ciąży!”.

Tekst uruchomił lawinę plotek, jakoby ciąże były skutkiem orgii seksualnych. Z kolei „Super Express”, konkurent „Faktu”, pisał, że prawdą w tej sensacji jest tylko to, że pięć dziewczyn z Gimnazjum nr 2 zaszło w ciążę. To był jedyny fakt. Choć rzeczywiście, wcześniej nie było w tym gimnazjum aż takiego wysypu ciąż w ciągu kilku miesięcy.

Uczennice miały ukończone 15 lat, nie było więc śledztwa o obcowanie płciowe z małoletnim. Sąd ustalił, że w ciążę zaszły w wyniku kontaktów seksualnych ze swoimi chłopcami, przeważnie w domach rodziców.

Więcej dowodów tabloid nie miał, mimo że Tomasz Nowociński, autor artykułu, rozmawiał z kilkoma osobami z Ostródy, w tym z dyrektorką szkoły. Ta zaprzeczyła, by uczennice zaszły w ciążę podczas orgii i odmówiła autoryzacji swej wypowiedzi. Jej sprostowania tabloid nie wydrukował. Sprawa była głośna na całą Polskę, a po ukazaniu się artykułu część rodziców wycofała podania o przyjęcie dzieci do gimnazjum.

Sąd Okręgowy, a następnie Sąd Apelacyjny w Warszawie, nakazały autorowi tekstu, ówczesnemu naczelnemu Grzegorzowi Jankowskiemu oraz wydawcy – spółce Ringier Axel Springer Polska – przeproszenie Gminy Miejskiej Ostróda za podanie nieprawdziwych informacji dotyczących rzekomych niewłaściwych zachowań uczniów gimnazjum, w tym na terenie szkoły, i braku odpowiedniej reakcji dyrektorki i pedagogów. Zasądziły zapłatę (solidarnie) zadośćuczynienia. Z tym że SO za właściwe uznał 200 tys. zł, a SA – 100 tys. zł.

Pełnomocnik „Faktu”, adwokat Tobiasz Szychowski, przekonywał SN, że nie mogło dojść do pomówienia gimnazjum, bytu o szczególnym statusie, finansowanym przez gminę, nadzorowanym przez kuratorium, a trudno tę szkodę przenieść na gminę. Co się tyczy redaktora naczelnego, to nie miał on nic wspólnego z publikacją, bo za proces redakcyjny odpowiadał redaktor prowadzący.

Nie przekonał SN. – Z prawa prasowego (art. 25 ust. 4) wynika, że redaktor naczelny odpowiada za treść przygotowywanych materiałów. By obalić to domniemanie, musiałby wykazać, że na czas publikacji w redakcji doszło do jakiegoś buntu dziennikarzy – nie kryli ironii sędziowie SN. – Co się tyczy poszkodowanego, to jest jasne, że powodem jest gmina, która szkołę prowadzi. Nie ma zaś wątpliwości, że publikacja drastycznie naruszyła dobra osobiste gminy i gimnazjum – zakończył sędzia Krzysztof Pietrzykowski.—Marek Domagalski

rp.pl

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sprawdź również
tagi