Odszkodowanie z obowiązkowego OC za małe. Co z ludźmi, którzy nie mają z czego żyć?

Sumy gwarancyjne ubezpieczeń OC dla poszkodowanych w wypadkach samochodowych mogą okazać się niewystarczające. Problem dotyczy głównie zdarzeń z początku lat 90. W tej chwili osoby poszkodowane są albo na granicy wypłat świadczeń odszkodowawczych, albo też wypłaty zostały już zakończone. Często te osoby nie mają środków do życia – alarmuje rzecznik ubezpieczonych. Sytuacja jest bardzo poważna, osoby te są bowiem nie tylko poszkodowane przez sprawców wypadków, ale także przez system prawny, który nie przewidział zmiany sytuacji ekonomiczno-gospodarczej, a więc także większych wypłat odszkodowań, zwiększenia potrzeb życiowych i kosztów życia – rzecznik ubezpieczonych wielokrotnie zwracał uwagę legislatorów na ten problem oraz wychodził z propozycjami zmian w prawie.

Z takim problemem boryka się Janusz Kozieł, który w 1991 roku był ofiarą wypadku samochodowego. Obrażenia? Złamany kręgosłup z porażeniem rdzenia kręgowego. Obecnie jest bez środków do życia, gdyż suma gwarancyjna, czyli maksymalna wysokość odszkodowania z tytułu obowiązkowych ubezpieczeń OC, w jego przypadku uległa wyczerpaniu. Od wypadku ma niedowład kończyn dolnych i porusza się na wózku inwalidzkim. Jest inwalidą I grupy niezdolnym do samodzielnej egzystencji. Wymaga stałej pomocy innych, całodobową opiekę sprawuje nad nim żona. Żeby móc się opiekować mężem, musiała zrezygnować z pracy.

Pan Janusz to jedna z wielu osób, które doznały uszczerbku na zdrowiu i tracą uprawnienia do należnych im świadczeń z powodu wyczerpywalności sumy gwarancyjnej. Dlatego rzecznik ubezpieczonych przedstawił projekt nowelizacji ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, który przewidywał rozwiązanie polegające na kontynuowaniu wypłat świadczeń przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. UFG z kolei po wypłacie świadczenia miałby prawo żądania jego zwrotu od sprawcy zdarzenia. Propozycja nie została przyjęta w toku prac komisji sejmowej. Także rzecznik praw obywatelskich widział konieczność wprowadzenia uregulowań prawnych tej kwestii. Chodzi o rozwiązanie generalne funkcjonujące na stałe, tak aby wyeliminować na przyszłość możliwość zaistnienia tego rodzaju problemów.

Jak rozwiązać ten problem?

Obecnie sumy gwarancyjne są na tyle wysokie, że takie problemy prawie nie występują. W czerwcu tego roku Polska zgodnie z wymaganiami Unii Europejskiej podniosła minimalne sumy gwarancyjne, na jakie może liczyć poszkodowany w wypadku. Z 500 tys. do 1 mln euro wzrasta limit odszkodowań za tzw. szkody na mieniu (np. zniszczony samochód) oraz z 2,5 do 5 mln euro za szkody osobowe (utrata zdrowia lub życia).

Oznacza to, że w razie wypadku ubezpieczyciel będzie mógł wypłacić wyższe odszkodowanie. Jednak przypadki, kiedy odszkodowania przekraczały sumę gwarancyjną, zdarzały się rzadko.

Rzecznik ubezpieczonych: – Takie sumy należycie zapewnią wypłacanie świadczeń poszkodowanym. Jednak nadal nierozwiązanym problemem pozostaje wyczerpywanie sumy gwarancyjnej względem osób, które zostały poszkodowane w latach 80. i 90.

Co na to ubezpieczyciele? – Aktualnie obowiązujące prawo zabezpiecza interesy osób poszkodowanych, nawet jeżeli dojdzie do wyczerpania sumy gwarancyjnej. Sąd dokonuje oceny, czy w konkretnym stanie faktycznym ze względu na nadzwyczajną zmianę stosunków i grożącą jednej ze stron rażącą stratę można zdecydować o dodatkowych zobowiązaniach zakładu albo sprawcy wypadku. Sąd, rozstrzygając o tym, rozważa interesy obu stron, a także uwzględnia zasady współżycia społecznego – tłumaczy Marcin Tarczyński, analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń. – Ta instytucja prawna ma wyjątkowy charakter. Daje możliwości lepszej ochrony poszkodowanych, ale stosuje się ją wyłącznie w szczególnych przypadkach. Automatyczne nieuwzględnianie zastrzeżonej w umowach OC, a wynikającej z obowiązujących przepisów sumy gwarancyjnej z punktu widzenia ubezpieczycieli oraz UFG skomplikowałoby – jeśli nie uniemożliwiło – taryfikację ryzyka.

To nie koniec. – Nie można stanowić prawa, które działa wstecz i ma mieć zastosowanie do zobowiązań z umów ubezpieczenia zawartych kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt lat temu. To jest psucie prawa. Działanie takie podważa zaufanie do prawa, które powinno być przewidywalne dla wszystkich uczestników obrotu. Ponadto nie ma żadnych przeszkód prawnych, aby poszkodowany po wyczerpaniu sumy gwarancyjnej dochodził odszkodowania w zakresie wykraczającym poza tę sumę od sprawcy szkody – dodaje Tarczyński. Opinię ubezpieczycieli poparł Sąd Najwyższy.

gazeta.pl

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sprawdź również
tagi