Świat śmiał się z Babci H. Policja przeprosi ale nie zapłaci

Policjanci wrzucili nagranie z rejestratora 997 do sieci. Niedosłysząca kobieta stała się pośmiewiskiem internautów. Nagranie biło rekordy popularności. Sąd odszkodowania nie zasądził. Komendant policji musi jedynie przeprosić rodzinę. Sąd Okręgowy w Zielonej Górze nakazał lubuskiemu komendantowi policji przeprosić 84-letnią kobietę ze wsi pod Żarami. Z sieci nie znikną także filmy z jej udziałem. Sąd nie nakazał policji usunąć szkody. Pani H. nie dostanie odszkodowania.

Nagranie z rejestratora 997 z pełnymi personaliami i adresem kobiety wyciekło do sieci trzy lata temu. We wrześniu 2009 r. ktoś kolejny raz podpalił stóg siana państwa H. Z dymem poszło 26 przyczep. Pani H. zasłabła. Lekarze podali jej środki uspokajające. Kobieta zadzwoniła na policję, by pomogli uratować dobytek. Niewiele słyszała, bo nie założyła aparatu słuchowego.

Hit internetu

Chaotyczne odpowiedzi niedosłyszącej staruszki na pytania żarskiego policjanta stały się hitem internetu. Są na portalu Milanos.pl, Sadistic.pl, YouTube i Joe Monster (niektóre zostały zablokowane). Internauci kpią ze staruszki „Stara głupia baba” albo „Pijana, głucha starucha”. Filmy mają po kilkadziesiąt tysięcy odsłon. Internauci głos pani H. ustawiają jako dzwonki w swoich komórkach. Szydzą z niepełnosprawności kobiety. Do jej głosu dorzucają obrazki np. staruszki z papierosem mocnym albo w moherowym berecie. Na YouTube miksują oryginalne nagranie, np. „Babcia H. dzwoni do Chicago”, „Babcia H. zamawia pizzę”. Powstają pastisze. Z pani H. śmieją się mieszkańcy rodzinnej wsi, ale też Polonia w USA czy Anglii.

Z Cypru IP nie ustalą

Córki pani H. interweniowały u żarskiego komendanta policji. Bez skutku. Sprawę wycieku nagrania z komendy badali także prokuratorzy i biuro spraw wewnętrznych policji. I choć ustalono, że nagranie jest oryginalne i wyciekło z komendy, winnych nie znaleziono. Śledczy spasowali, gdy ustalili, że IP komputera pierwszych osób, które wrzuciły nagranie do sieci pochodziły z Cypru, a zapisy logowań są na serwerach we Francji, USA. – Nie ma technicznej możliwości ustalenia sprawców – uzasadnili w umorzeniu prokuratorzy z Żar. Policjanci z dyżurki szli w zaparte, że żaden z nich nagrań do sieci nie wpuścił. Policja tłumaczyła ich, że nagranie mógł przecież wykraść informatyk albo sprzątaczka.

Córki pani H. zażądały od komendy przeprosin i wypłaty odszkodowania dla ośmieszonej matki. Prokuratoria Generalna odmówiła. Bo? Skarb państwa nie bierze odpowiedzialności za to, co robi policjant poza wyznaczonymi obowiązkami. Kopiować nagrań nikt mu przecież nie kazał.

Córki uchroniły matkę, odszkodowania nie będzie

Córki oddały sprawę do sądu. Zażądały, by lubuski komendant policji przeprosił matkę i za naruszenie dóbr osobistych wypłacił 60 tys. zł zadośćuczynienia.

Proces ruszył przed Sądem Okręgowym w Zielonej Górze jesienią. Sąd uznał, z jednej strony, że kobiecie należą się przeprosiny za ból i upokorzenie, ale odszkodowanie jej się nie należy. Bo córki starały się ukryć przed nią fakt, że stała się pośmiewiskiem całej Polski i rodzinnej wsi. Dzięki temu kobieta dotkliwie – zdaniem sądu – tego nie przeżyła.

– To absurd. Sąd odmówił odszkodowania, bo rodzina klientki starała się odseparować ją od wydarzeń. Uznał, że nie doznała bezpośrednio upokorzeń. Decyzja sądu jest sama w sobie sprzeczna, dlatego czekamy na pisemne uzasadnienie i wniesiemy apelację – zapowiada Sławomir Zubrycki, adwokat rodziny.

A nagrania nadal królują w sieci

Sąd nie odniósł się do tej prośby rodziny, by nagrania zniknęły z sieci. – Policja nie musi naprawić błędu. Każdy na całym świecie może nadal ubawić się kalectwem mojej klientki – dodaje adwokat.

[youtube]http://youtu.be/5JlcRNuTEkQ[/youtube]

Córka pani H.: – To, że próbowałyśmy oszczędzić mamie cierpienia, nie znaczy, że tego nie przeżyła. Pierwszy raz, gdy dowiedziała się o nagraniu zasłabła. Dwa dni nie wychodziła z pokoju. To, że nie mamy w domu internetu i nie mogła śledzić niewybrednych komentarzy, nie znaczy, że policja nie zszargała jej dobrego imienia. We wsi wszyscy się śmiali z mamy. Wytykali palcami – mówi pani Łucja.

gazeta.pl

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sprawdź również
tagi