Link4 płaci i płacze.

Od wczoraj, czyli 8 marca 2011 r., towarzystwo ubezpieczeniowe Link4 umieszcza w prasie i telewizji swoje trzykrotne przeprosiny dla agentów ubezpieczeniowych za reklamy naruszające dobre obyczaje. Zgodnie z wyrokiem Sądu Gospodarczego, potwierdzonym 22 lutego przez werdykt Sądu Apelacyjnego, Link 4 ma też wpłacić 100 tys. zł na rzecz Zamku Królewskiego w Warszawie. Obydwie instancje uznały, że reklamy Link4 stanowiły czyn nieuczciwej konkurencji. Podtrzymały też zakaz emisji większości reklam podważających profesjonalizm agentów ubezpieczeniowych i ukazujących ich w negatywnym świetle. Tym samym sądy zgodziły się z pozywającym, że reklamy, których celem było pozyskanie klientów w systemie sprzedaży direct poprzez atakowanie agentów ubezpieczeniowych i przedstawianie ich w złym świetle, były obraźliwe i naruszały dobre obyczaje w obrocie gospodarczym. Ten werdykt wyznacza nowe granice tego, co jest lub nie jest dozwolone w reklamie.
– W tym sporze od początku chodzi o zasady. Nie byłoby tego procesu, gdyby Link 4 od razu przeprosiło agentów ubezpieczeniowych, niestety nie było dobrej woli z ich strony ani w 2008, ani 2009, ani też w 2010 roku – mówi Adam Sankowski, Prezes Polskiej Izby Pośredników Ubezpieczeniowych i Finansowych. – Naszym priorytetem jest harmonijny rozwój rynku ubezpieczeniowego. Nasza Izba uruchomiła wiele działań na rzecz podniesienia jakości usług pośredników ubezpieczeniowych, zależy nam na tym, by klient otrzymywał jak najlepszy produkt i pełną, uczciwą informację. Żebyśmy konkurowali jakością naszych usług. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że Link 4 jest jedyną firma sprzedającą polisy w systemie direct, z którą mamy tego typu problem. Z innymi, które w reklamie postawiły na zalety swoich produktów, współpracujemy często na rzecz rozwoju rynku.
Proces z powództwa Polskiej Izby Pośredników Ubezpieczeniowych i Finansowych toczył się od jesieni 2008 r. z powodu całej serii reklam firmy Link4, sprzedającej ubezpieczenia samochodowe przez telefon. Reklamy te p rzedstawiały wykrzywionych, płaczliwych, zrozpaczonych mężczyzn, a ich bezradność podkreślały hasłami: „nie daj wziąć się na litość”, „w całej Polsce agenci ubezpieczeniowi bardzo cierpią, ponieważ już 300 tysięcy kierowców porzuciło ich dla Link4” „Łzy agentów nie dziwią. Już 300.000 kierowców porzuciło agentów i przeszło do Link4”. Wielu agentów ubezpieczeniowych poczuło się nimi dotkniętych. Jedna z serii reklam sugerowała też, że agenci cieszą się z tzw. podatku Religi, który podniósł ceny polis, mimo że w rzeczywistości środowisko pośredników protestowało przeciwko wprowadzeniu tego podatku.
Wyrok oznacza, że do 8 marca br. towarzystwo ubezpieczeniowe Link4 ma obowiązek opublikować pierwsze przeprosiny i wpłacić 100 tys. zł na Zamek Królewski. W sumie do 24 marca br. Link4 ma trzykrotnie opublikować w czasopismach „Auto Świat”, „Newsweek Polska”, „Dzienniku”, „Gazecie Wyborczej”, „Wprost” i „Forum”, a także w I programie Telewizji Polskiej (między 18.00 a 22.00) ubolewanie z powodu prowadzenia reklamy swych usług w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami oraz przeprosiny dla pośredników ubezpieczeniowych. Od 22 lutego zakazane też są prawomocnie zaskarżone reklamy. Przypomnijmy, że w reklamach Link4 sugerował, że ich produkty są tańsze, ponieważ ich firma nie płaci prowizji pośrednikom ubezpieczeniowym. Dlatego Izba, opierając się na badaniach cen polis, które wykazały iż w ponad 80% przypadków oferta Link4 jest droższa od konkurencji, uważała, że reklamy wprowadzały w błąd klientów. Sąd uznał jednak, iż klient jako uważny konsument powinien sprawdzać cenę produktu, więc odrzucił tę część zarzutów.
Pośrednicy rozważają również złożenie pozwu zbiorowego. Prawomocny wyrok potwierdzający czyn nieuczciwej konkurencji to bardzo mocna podstawa do złożenia takiego pozwu przeciwko Link4. „Dziennik Ubezpieczeniowy” oszacował, że może do niego przystąpić nawet ponad 40 000 pośredników z łącznym roszczeniem powyżej 120 000 000 zł. Od 2009 r. jedynym właścicielem Link 4 jest brytyjski gigant ubezpieczeniowy grupa RSA, która miała wcześniej, czyli od założenia firmy w 2002 r., 50 proc. udziałów.

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sprawdź również
tagi