Odszkodowanie za pobicie w szkole

Koledzy z klasy pobili Marcina. Matka pozwała szkołę za brak nadzoru nad dzieckiem. Dostała ponad 5 tys. zł. – Dziś każda szkoła musi mieć ważną polisę OC. To żyła złota dla firm, które specjalizują się w uzyskiwaniu odszkodowań z wypadków – oceniają – w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” – prawnicy. Marcin chodzi do szkoły w Zielonej Górze. Nie jest prymusem. Ma problemy z koncentracją i koordynacją. Dwa razy zmieniał podstawówkę. Musiał – koledzy się z niego śmiali, wiecznie chowali mu plecak.

Marcin, wtedy szóstoklasista pojechał z klasą na wycieczkę do Warszawy. Zawsze dawał znać rodzicom, że dojechał. Tym razem telefon milczał. Matka napisała do wychowawczyni SMS. Pytała, czy wszystko w porządku. Nauczycielka zapewniła, że tak. Po powrocie do domu Marcin się popłakał. – Miał siniaki na nogach. Koledzy dla „zabawy” skopali go już w pociągu. W pokoju podciągali go za majtki w górę -opowiada pani Irena, mama chłopca. -Jeden z uczniów trzymał syna w górze, reszta biła go po plecach, palcami wbijali „wtyczki w brzuch”. Bili po karku. Marcin miał siniaki, krwiaki i otwartą ranę na tyłku.

Matka skontaktowała się z prawnikiem i zleciła obdukcję lekarską. Adwokat wystąpił o odszkodowanie do ubezpieczyciela szkoły. Podstawówka miała ważną polisę OC. Kilka dni temu ubezpieczyciel wypłacił rodzicom Marcina ponad 5 tys. zł. Za to, że nauczycielka nie sprawowała należytej opieki nad uczniami.

gazeta.pl

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sprawdź również
tagi