Policjant po pijaku narobił szkód. Chcą 300 tys.

33-letni policjant, prowadząc pod wpływem alkoholu samochód, uderzył w ciężki sprzęt do robót drogowych. Już stracił pracę, a teraz może zapłacić prawie 300 tys. zł. Do wypadku doszło w 2008 roku. Mirosław B., wówczas policjant z komisariatu w Ozimku, jechał ul. Plebiscytową w Opolu, gdy remontowany był jeden z pasów ruchu. Pechowo dla kierowcy na jezdni stała rozkładarka budowlana. Auto policjanta uderzyło w maszynę z taką siłą, że dopiero wezwani na miejsce strażacy uwolnili go z pojazdu.

Kilka godzin później lekarze w asyście policji pobrali od niego dwukrotnie krew. Okazało się, że miał 1,7 promila. Mirosław B. został skazany i stracił pracę.

Już podczas trwania procesu firma ubezpieczająca sprzęt drogowy, w tym m.in. uszkodzoną rozkładarkę, domagała się od policjanta zapłaty za zniszczenia. W sumie 283 tys. zł.

Były policjant nie zapłacił, więc firma ubezpieczeniowa wytoczyła mu proces.

Tymczasem pełnomocnik policjanta dowodzi, że firma dysponująca rozkładarką sama przyczyniła się do wypadku. Jej obowiązkiem jako wykonawcy było należyte zabezpieczenie terenu prac. Tymczasem ze zdjęć wykonanych podczas wypadku wynika, że rozkładarka stała w nieoświetlonym miejscu. Adwokat dowodzi więc, że żaden kierowca nie mógł wiedzieć, że na tym ciemnym pasie stoi ciężki sprzęt.

Co więcej, według adwokata także koszty naprawy są zawyżone, bowiem straty wyceniono na podstawie wartości nowej maszyny, a ta zniszczona była sprzętem używanym od dawna.

Zdaniem adwokata jest więc szansa, by były policjant uniknął kosztownych konsekwencji wypadku, który spowodował. Kolejna rozprawa została zaplanowana na sierpień.

gazeta.pl

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sprawdź również
tagi