Kancelaria odszkodowawcza z Legnicy oszukała swoich klientów na 700 tys. zł

Oszukanie chorego na raka mieszkańca Dolnego Śląska, o którym informowała „Panorama” TVP2, to wierzchołek góry lodowej. W sprawę zamieszana jest kancelaria prawna z Legnicy, która nie tylko 22-latkowi wypłaciła niewielką sumę z zasądzonego odszkodowania, ale i kilkudziesięciu innym osobom. Wczoraj „Panorama” przedstawiła historię chorego na raka, niepełnosprawnego Łukasza. To wywołało lawinę sygnałów od innych oszukanych osób.

Łukasz, ofiara bestialskiego pobicia miał otrzymać 25 tysięcy złotych odszkodowania. Reprezentująca go kancelaria prawna z Legnicy wypłaciła mu zaledwie 3 tysiące złotych. Potem pobrała jeszcze 15 proc. prowizji i przestała się kontaktować z Łukaszem.

Przemysław Wyglądacz ze Skarżyska–Kamiennej pracował dla tej kancelarii i – jak mówi – też czeka na zwrot pieniędzy. Mówi, że „papiery są niszczone, wynoszone z kancelarii”, a „chodzi o to, żeby te roszczenia się przedawniły i pieniądze zostały na koncie mecenasa”. – Przykłady można mnożyć – dodał.

W internecie można znaleźć wpisy klientów, którzy od dawna czekają na zwrot swoich pieniędzy. Reporterzy „Panoramy” dzwoniąc do kancelarii w Legnicy, dowiedzieli się, że nie będzie żadnego komentarza, a „pan mecenas nie wie, o co chodzi”.

Legnicka kancelaria sama chwali się w internecie, że jest jedną z największych i najskuteczniejszych w kraju.

Jej specjalność to odzyskiwanie odszkodowań. Firma zatrudnia stu prawników i kilkuset współpracowników. To oni wyszukiwali na przykład ofiary wypadków, które za procent z odszkodowań powierzali kancelarii pełnomocnictwa w swoich sprawach. Według śledczych, klientów wprowadzano w błąd w sprawie wysokości prowizji, a potem nie wypłacano odszkodowań. Mimo to, trzy lata temu kancelaria otrzymała ogólnopolskie wyróżnienie Prawnik Pro Bono.

Sprawa oszustw jest głośna już od czterech lat – twierdzi legnicki dziennikarz Piotr Kanikowski. – Czasem kancelaria wypłacała wszystko zgodnie z umową, czasem wszystko zatrzymywała i te pieniądze nie trafiały do osób poszkodowany. Kiedy ze zniecierpliwieniem próbowali dzwonić do kancelarii, słyszeli, że nie ma z nimi podpisanej żadnej umowy – mówi Kanikowski.

Według prokuratury do tej pory kancelaria oszukała około stu osób na kwotę 700 tysięcy złotych. Dochodzenia w tych sprawach równolegle prowadziły prokuratury rejonowe w kilku miastach. Okręgowa w Legnicy wszczęła je dopiero dwa miesiące temu. Chociaż poszkodowanych z miesiąca na miesiąc było coraz więcej.

Piotr Wójtowicz z prokuratury tłumaczy: „To nie jest tak, ze wiedzieliśmy o wszystkim. Sprawa się rozwijała, z Polski przychodziły do nas różnego rodzaju wątki – po kilka, kilkanaście osób. I na prokuraturze rejonowej spoczął ten zaszczytny lub niezaszczytny obowiązek, żeby sprawę jakoś zlokalizować, żeby jakoś w pierwszym okresie jej trwania ocenić, z jaka skalą zjawiska mamy do czynienia – mówi.

Powolne działanie śledczych zaskakuje byłego ministra sprawiedliwości profesora Zbigniewa Ćwiąkalskiego. – Zawsze jestem zaskoczony, jeżeli w tego typu sprawach prokuratura nie podejmuje od razu czynności, które przerywają działalność tego typu firm, i pozwala prowadzić dalej działalność narażając inne osoby na oszustwa – mówi profesor.

tvp.info

Podziel się

5 odpowiedzi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sprawdź również
tagi