Kredyt ubezpieczyłem, a odszkodowania nie chcą mi przyznać

Dzień dobry, dostałem wasz adres od znajomego, któremu pomogliście w sporze z bankiem. Może mi też pomożecie, bo już nie mam nadziei, że samodzielnie coś wskóram. Od 2005 r. jestem na rencie, przyznano mi II grupę inwalidzką. Pracowałem w firmie J.W. Construction, miałem wypadek na budowie, w wyniku którego mam uszkodzoną lewą nogę.

Wziąłem pożyczkę, wykupiłem opcję ubezpieczenia od śmierci i całkowitego inwalidztwa, a mimo tego, że zostałem inwalidą, ubezpieczyciel nie chce pokryć rat mojego kredytu bankowego. Nie mogę pracować, miałem już sześć operacji, mam unieruchomiony staw skokowy. Czy w takiej sytuacji bank może żądać ode mnie 100-proc. spłaty pożyczki, mimo że wykupiłem ubezpieczenie?

Robert,  Ząbki k. Warszawy

Z dokumentacji, którą przysłał nam pan Robert, wynika, że jest kolejnym klientem, który padł ofiarą niby-polis, które banki wciskają klientom biorącym kredyty gotówkowe. W tym przypadku chodzi o pożyczkę z Getin Banku zabezpieczoną polisą wystawioną przez firmę ubezpieczeniową Europa. Opcja ubezpieczenia, którą wybrał pan Robert, zakłada wypłatę odszkodowania (czyli pokrycia przez Europę pozostałych do spłaty rat kredytu) tylko w przypadku śmierci osoby ubezpieczonej albo całkowitego inwalidztwa.

Nie wystarczy, że klient banku straci nogę. Podstawą do wypłaty odszkodowanie jest dopiero orzeczenie lekarza ZUS o całkowitej niezdolności do pracy i samodzielnej egzystencji przez co najmniej dwa lata. Większość nawet bardzo ciężkich chorób pod „całkowitą niezdolność do pracy i samodzielnej egzystencji” się nie kwalifikuje. Firma, która sprzedaje takie niby-polisy, ma więc pewność, że nie będzie musiała zbyt często wypłacać odszkodowań. Klientowi banku, który – czasem za ciężkie pieniądze – wykupuje takie ubezpieczenie, wydaje się, że jest przezorny, że jeśli ciężko zachoruje, to ktoś przyjdzie mu z pomocą, by spłacić raty. Niestety, nikt nie przyjdzie.

Dlatego apelujemy: jeśli bank proponuje przy okazji kredytu zawarcie umowy ubezpieczenia, zawsze dokładnie spytajmy o zakres polisy. W jakich przypadkach możemy liczyć na odszkodowanie, a jakie nieszczęścia nie powodują, że ubezpieczyciel przejmie spłatę rat. Jeśli bank chce nam wcisnąć niby-polisę, trzy razy zastanówmy się, czy warto za nią płacić. Owszem, warto ubezpieczyć się od śmierci w okresie spłacania kredytu (choćby po to, by pieniędzy bankowi nie musieli oddawać spadkobiercy), ale tylko pod warunkiem, że kwota ubezpieczenia nie podbija znacząco ceny kredytu. Niestety, większość banków za niby-polisy każe sobie słono płacić.

Źródło: Gazeta Pieniądze

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sprawdź również
tagi