Lekarskie błędy. Starostowie chcą Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych

Sprawa dodatkowych ubezpieczeń dla szpitali ma związek ze zmianą ustawy o prawach pacjenta. Osoby, które uważają, że padły ofiarą błędu lekarskiego, od nowego roku mogą zgłosić się do Komisji ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych. Na Opolszczyźnie taka jednostka działa przy urzędzie wojewody i za opłatą 200 zł orzeka, czy danemu pacjentowi należy się odszkodowanie w kwocie do 100 tys. zł, czy też nie.

Dyrektorzy szpitali w obawie przed wypłatą odszkodowań chcieli ubezpieczyć placówki. Ale propozycję wykupu polis złożyło tylko PZU, a koszty okazały się gigantyczne. Np. szpitale w Strzelcach Opolskich i Krapkowicach musiałby płacić dodatkowe składki roczne po 300 tys. zł, a w Kędzierzynie-Koźlu nawet pół miliona złotych. Te stawki zrujnowałyby finanse szpitali.

– Są one kilkakrotnie wyższe od tych, które płaciliśmy dotychczas – tłumaczy Maciej Sonik, starosta krapkowicki. – Nie możemy się zgodzić na takie wydawanie pieniędzy, bo zabraknie ich na leczenie i inwestycje, co sprawi, że ucierpią na tym pacjenci.

Dlatego starostowie, którym podlegają szpitale, zdecydowali, że utworzą „Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych”. Będą wpłacać składki do jednej puli, a w razie gdy któryś ze szpitali przegra z pacjentem, TUW wypłaci mu odszkodowanie.

– Wykupienie takiej polisy bez pośredników będzie nawet trzy razy tańsze – kalkuluje Józef Swaczyna, starosta strzelecki i jednocześnie szef Konwentu Starostów Województwa Opolskiego.

W czwartek na zaproszenie starosty krapkowickiego do Górażdży zjechali szefowie powiatów z woj. opolskiego, śląskiego i dolnośląskiego. Ustalili, że utworzenie TUW będzie możliwe, jeżeli przystąpi do niego kilkadziesiąt szpitali. Dlatego na zebraniu obecny był także Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Niepublicznych, które skupia 140 takich placówek.

– Zależy nam na czasie, bo zdecydowana większość szpitali nie ma obecnie takich ubezpieczeń i jest w zasadzie bezbronna przed roszczeniami pacjentów – mówi Sokołowski.

Utworzenie TUW nie będzie łatwe, bo samorządowcy muszą przetrzeć zupełnie nowy szlak. Takiej instytucji jeszcze w kraju nie było.

Z drugiej strony komisje medyczne, których tak boją się dyrektorzy i starostowie, na razie nie mają zbyt wiele pracy.

– Komisja przyjęła dotychczas tylko jedno zgłoszenie – mówi Jacek Szopiński, rzecznik wojewody opolskiego. – Zostało ono jednak odrzucone, bo dotyczyło zdarzenia medycznego z ubiegłego roku. Tymczasem komisja rozpatruje wnioski w sprawach, które wydarzyły się od 1 stycznia 2012 r.

Dyrektorzy szpitali obawiają się jednak, że gdy pierwszym poszkodowanym pacjentom uda się w ten sposób wywalczyć pieniądze, ruszy lawina wniosków, a ludzie będą sobie na forach internetowych podsyłać gotowe wzory formularzy.

nto.pl

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *