Poszkodowani przez Amber Gold pozywają państwo. Jest pozew zbiorowy

W pozwie przeciwko Skarbowi Państwa ofiary Amber Gold zamierzają dowieść, że do wyrządzenia przez nią szkody finansowej w wysokości ponad 660 mln zł przyczyniły się zaniechania i błędy ze strony organów władzy publicznej. W imieniu poszkodowanych pozew zbiorowy przygotowała i złożyła w Sądzie Okręgowym w Warszawie kancelaria prawna Chałas i Wspólnicy. Pierwsze posiedzenie wyznaczono na 22 maja br.

Zlekceważyli i zaniechali

– Chodzi o ustalenie odpowiedzialności za szkodę majątkową – poinformował „Gazetę Wyborczą” radca prawny Jarosław Chałas. – Domagamy się uznania odpowiedzialności Skarbu Państwa za szkody wyrządzone przez działalność spółki Amber Gold, co umożliwiły liczne zaniechania i błędy ze strony organów władzy publicznej.

Na decyzję o złożeniu pozwu zbiorowego wpłynął m.in. raport opublikowany w ub. roku przez Komitet Stabilności Finansowej. Stwierdzono w nim, że wyłudzenie pieniędzy przez Amber Gold od ponad 11 tys. osób było możliwe m.in. dzięki zaniechaniom i lekceważeniu sprawy przez prokuraturę, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a także przez ABW i CBŚ.

– W opinii osób poszkodowanych, biorących udział pozwie zbiorowym, skarb państwa działając poprzez jednostki organizacyjne, organy administracji publicznej, funkcjonariuszy publicznych oraz inne osoby wykonujące władzę publiczną, umożliwił gdańskiej spółce prowadzenie bezprawnej działalności – tłumaczy mecenas.

Jaka duża to grupa? Na jakiej podstawie pozywają państwo?

Artykuł 417 Kodeksu cywilnego, pozostający w zgodzie z art. 77 Konstytucji RP, stwierdza, że każdy ma prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej. W momencie uznania racji powoda poszkodowani będą mogli dochodzić pokrycia całej wnioskowanej szkody od skarbu państwa w indywidualnych postępowaniach o zapłatę.

Mecenas Chałas nie chciał ujawnić, ile osób podpisało się do tej pory pod pozwem, a na pytanie o koszta odpowiedział: – Obecnie mamy do czynienia z grupą inicjacyjną, która dynamicznie się rozszerza. Opłata sądowa w przypadku postępowania grupowego w sprawach o prawa majątkowe wynosi dwa procent wartości roszczenia, jednak nie mniej niż 30 zł i nie więcej niż 100 tys. zł. W związku z powyższym wysokość ostatecznego obciążenia każdego z członków grupy wynikającego z opłaty sądowej uzależniona jest od ostatecznego składu grupy, a konkretnie wartości przedmiotu sporu wszystkich członków grupy łącznie.

Osoby zainteresowane przystąpieniem do pozwu zbiorowego mogą zasięgnąć informacji na ten temat pod numerem telefonu 22 438 45 99.

Kusili oprocentowaniem

Amber Gold to firma z Gdańska, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji – przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. W połowie sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.

Według łódzkiej prokuratury, która prowadzi śledztwo przeciwko założycielowi Amber Gold Marcinowi P. i jego żonie Katarzynie P., działając wspólnie i w porozumieniu – w ramach tzw. piramidy finansowej – doprowadzili oni ponad 11 tys. klientów spółki do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości ok. 668 mln zł. Przyjęto, że działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili z tej działalności stałe źródło dochodu.

Marcin P. jest podejrzany o 17 przestępstw, a jego żonie zarzucono popełnienie 12 czynów.

Prokuratura – obok oszustwa znacznej wartości – zarzuca im także prowadzenie bez zezwolenia działalności bankowej, poświadczenie nieprawdy w oświadczeniach o podwyższeniu kapitału zakładowego kilku spółek grupy Amber Gold, naruszenie ustawy o rachunkowości oraz kodeksu spółek handlowych. Materiał dowodowy w tej sprawie zawarty jest w ponad 15 tys. tomów akt. Na rozpatrzenie przez sąd czeka także pozew zbiorowy przeciwko Marcinowi i Katarzynie P. Poszkodowani przez Amber Gold złożyli go już kilkanaście miesięcy temu do Sądu Okręgowego w Gdańsku. Na pytanie, dlaczego tak długo trzeba czekać na rozpoczęcie procesu, rzecznik tego sądu Tomasz Adamski odpowiedział, że sprawa jest szczególnie złożona i obszerna.

gazeta.pl

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sprawdź również
tagi