Agenci EuCO z prokuratorskimi zarzutami

„Gazeta” o tym procederze pisała rok temu. Nasza dziennikarka Małgorzata Kolińska-Dąbrowska dostała się na szkolenia kancelarii odszkodowawczych, na których uczyła się, jak korumpować lekarzy i policjantów.

Od stycznia Prokuratura Apelacyjna w Rzeszowie prowadziła śledztwo w sprawie bezprawnego przekazywania nazwisk ofiar wypadków i kolizji drogowych agentom kancelarii Europejskie Centrum Odszkodowań z Legnicy. Materiały dostała z Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji (policja w policji).

Śledczy właśnie postawili zarzuty pięciu policjantom, jednemu byłemu funkcjonariuszowi i trzem agentom EuCO. Policjanci, według prokuratury, przekroczyli swoje uprawnienia, bezprawnie przekazując agentom ubezpieczeniowym nazwiska ofiar zdarzeń drogowych. Dodatkowo jeden z nich usłyszał zarzut korupcji.

– Proceder bezprawnego przekazywania nazwisk ofiar różnych zdarzeń odbywa się na masową skalę – mówi Piotr Dynia, prokurator prowadzący śledztwo.

Znajomości zostają

28-letni Łukasz W. był materiałem na gliniarza drogówki z prawdziwego zdarzenia, szykowano go na naczelnika. Dwa lata temu z kolegą z pracy wygrał mistrzostwa Polski w ratownictwie medycznym. Gdy w sierpniu zeszłego roku odchodził z policji, kumple w robocie dziwili się.

– Za tak śmieszne pieniądze nie będę pracował. Zakładam własną firmę – tłumaczył.

Z policji odszedł zaledwie po ośmiu latach pracy. W maju br. spotkał się z policjantami ponownie. Ale to nie było przyjemne spotkanie. Po Łukasza W. przyjechali funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych.

Pojechali z nim do Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie, gdzie W. usłyszał zarzuty. Prokuratura twierdzi, że namawiał on policjantów drogówki, by przekazywali mu nazwiska ofiar wypadków i kolizji drogowych.

– Wie pan, co w tym jest dla nas najgorsze? – pyta Lucjan Maczkowski, wiceszef policji w Stalowej Woli.

– Że ludzie nie powiedzą „ten zły policjant”, tylko „ta zła policja”. Cały nasz dorobek, statystki… To wszystko jest niszczone – wzdycha Maczkowski.

To właśnie w stalowowolskiej policji pracował Łukasz W. Do czego były mu potrzebne nazwiska ofiar wypadków? Gdy zrzucił mundur policyjny, został agentem Europejskiego Centrum Odszkodowań. Godzinami przeglądał internetową stronę policji w poszukiwaniu klientów. – Śledził informacje o wypadkach – opowiada nam nasz informator.

A potem telefon do dawnych kolegów z pracy, by podali nazwiska poszkodowanych.

EuCO w imieniu ofiar różnych zdarzeń walczy o odszkodowania od towarzystw ubezpieczeniowych. Chwali się, że pomogło już prawie 40 tys. osób. Dla EuCO pracuje ponad 10 tys. agentów. Klienci, którzy podpisują z nimi – często nieświadomie – umowę, muszą oddać kancelarii nawet 40 proc. odszkodowania.

Zawieszeni, a pracują

Łukasz W. nie jest jedyną osobą, która dostała zarzuty. Usłyszała je również jego koleżanka Urszula Sz. Oboje prowadzą biuro EuCO w Stalowej Woli. Zarzuty ma również Lucyna F., agentka EuCO z Krosna, oraz Marek P. agent tej firmy z Rzeszowa.

Skąd mieli nazwiska ofiar wypadków? Prokuratura twierdzi, że bezprawnie przekazywali je im policjanci drogówki: dwóch funkcjonariuszy ze Stalowej Woli: Witold K. i Piotr K., a także Dominik W. z Niska, Ryszard H. z Krosna i Marcin P. z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.

Ten ostatni jest bratem agenta EuCO Marka P.

Wszyscy policjanci zostali zawieszeni. – Taryfy ulgowej nie będzie. Jeżeli zarzuty się potwierdzą w sądzie, to stracą pracę – zapewniał nas kilka dni temu Paweł Międlar z podkarpackiej policji.

Prokuratura zabroniła również pracować agentom: Łukaszowi W. i Urszuli Sz. Ich przełożeni twierdzą, że cała czwórka została zawieszona w służbowych obowiązkach.

– Zarzuty, które zostały postawione agentom, są sprzeczne z kodeksem etycznym Europejskiego Centrum Odszkodowań, który musi być bezwzględnie przestrzegany przez wszystkich pracowników spółki, a także stanowią naruszenie umowy agencyjnej – przekonuje nas Damian Kuraś, rzecznik EuCO.

Sprawdzamy, czy rzeczywiście agenci nie pracują. Dzwonię do Urszuli Sz. Wcielam się w osobę, która chciałaby z EuCO współpracować. Rozmowę nagrywam. Kobieta zaprasza mnie na czwartek do biura na rozmowę. Potem przejdę szkolenie, a później do EuCO będę dostarczać umowy z ofiarami wypadków czy kolizji drogowych.

– Jest godz. 16. Pani pracuje? – pytam.

– To środek mojego dnia pracy – mówi rezolutnie Sz.

Dzwonię do Łukasza W. Przedstawiam mu się jako dziennikarz „Gazety”. Pytam go, czy nie chciałby porozmawiać o prokuratorskim śledztwie, w którym dostał zarzuty. Odmawia.

– Ale wciąż pracuje Pan w EuCO? – pytam go na koniec.

– Wykonuję teraz dla tej firmy określone zadania – potwierdza W.

Damian Mirecki, szef Wydziału Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Prokuraturze Apelacyjnej w Rzeszowie: – Jeśli ci ludzie pracują, to na pewno to zbadamy. Wobec nich mogą być zastosowane surowsze środki zapobiegawcze i mogą być surowiej ukarani przez sąd.

Prokurator: Nie tylko policjanci

Co zyskiwali policjanci na przekazywaniu agentom nazwisk poszkodowanych? – Pieniądze. Podejrzewamy, że za każdą informację o ofierze dostawali od agenta od 50 do 100 zł – mówi „Gazecie” prowadzący śledztwo prokurator Piotr Dynia.

To nie wszystko. Śledczy badają, czy policjanci dostawali również „prowizję” od wywalczonego odszkodowania przez EuCO. Na razie wpadli na jeden taki przypadek. Funkcjonariusz z KWP w Rzeszowie Marcin P. miał wziąć – według prokuratury – blisko 800 zł takiej prowizji. – Zbadamy wszystkie umowy, jakie zawierali podejrzani agenci z ofiarami zdarzeń – zapowiada prokurator Dynia.

I otwarcie mówi: – Bezprawne przekazywanie agentom nazwisk poszkodowanych nie dotyczy tylko policjantów, ale również strażaków i pracowników szpitali. Już mamy takie sygnały. Bywało tak, że do wypadków szybciej przyjeżdżali agenci niż karetka. Skąd agenci o tym wiedzieli?

Na trop policjantów, którzy agentom przekazywali nazwiska ofiar, wpadło Biuro Spraw Wewnętrznych. Proceder trwał od marca do grudnia zeszłego roku. Dzisiaj są pierwsze efekty śledztwa.

Centrala EuCO zapewnia: – Agenci nie mogą pozyskiwać informacji od pracowników służby zdrowia oraz policjantów – twierdzi rzecznik Kuraś.

To samo w ub. roku „Gazecie” mówił Daniel Kubach, wiceprezes EuCO, gdy w cyklu publikacji „Łowcy nieszczęść” pisaliśmy, że m.in. agenci ich firmy nachodzą swoich późniejszych klientów w szpitalach i korzystają z „pomocy” policjantów. – Nie znam człowieka, który mógłby podejść w trakcie wypadku i wręczać ofiarom swoją wizytówkę – mówił Kubach.

Prokuratura twierdzi, że takich oporów nie miał Łukasz W. Zanim się oficjalnie związał z EuCO, jeszcze gdy pracował w policji, dorabiał w firmie ubezpieczeniowej.

Urszula Sz., podczas rozmowy z nami, nie owija w bawełnę: – Oczywiście, że przyda się panu znajomość z policjantami, strażakami i pracownikami służby zdrowia. Nie ingerujemy w to, w jaki sposób pan dotrze do klienta.

Prokurator Mirecki zastanawia się głośno: – Czym się różni przekazywanie przez policjantów nazwisk agentom od tego, gdy funkcjonariusz bierze łapówkę od kierowcy zamiast wypisywania mu mandatu? To pierwsze jest subtelne, ale jedno i drugie to korupcja.

EuCO: Zasada polecenia

Agenci EuCO są podejrzani również o fałszowanie dokumentów o odszkodowania. W jednym przypadku kobieta złamała nogę na śliskiej podłodze, a agenci do wniosku wpisali, że pracowała na roli.

EuCO zapewnia, że nie policja, nie pracownicy służby zdrowia są źródłem ich klientów. To kto? – Sprawdzonym sposobem jest zasada polecenia, kiedy to nasz klient informuje swoje najbliższe środowisko o możliwościach, jakie stwarza nasza spółka – przekonuje Damian Kuraś.

– Fikcja! Wie pan, kto na tym procederze traci najwięcej? Poszkodowany. Bo takie molochy jak EuCO chcą się szybko dogadać z ubezpieczycielem, a nie targać się z nim latami. Mniejsze odszkodowania wywalczą, ale mają takich spraw mnóstwo. A ofiara cieszy się, że w ogóle coś dostała – mówi nam przedstawiciel małej firmy odszkodowawczej z zachodniej Polski.

marcin.kobialka@rzeszow.agora.pl

Marcin Kobiałka

Podziel się

14 odpowiedzi

  1. „…takie molochy jak EuCO chcą się szybko dogadać z ubezpieczycielem, a nie targać się z nim latami. Mniejsze odszkodowania wywalczą, ale mają takich spraw mnóstwo. A ofiara cieszy się, że w ogóle coś dostała…”
    To jest 100% racja. Etyka wielkich firm leży chyba na dnie rynsztoka. Prokuratura winna zbadać wszystkie umowy zawarte przez poszkodowanych z firmami odszkodowawczymi (w tym z moją) a wówczas mogłoby się okazać, że agenci nie zawierali umów z tzw. polecenia. Osobiście spotykam się z takimi sytuacjami, gdy poszkodowani, lub ich rodziny informują mnie, że agenci firm odszkodowawczych docieraja do nich nawet w kilka dni lub dzwonią na ich telefony komórkowe, gdy tymczasem oni nie zgłaszali im ani nikomu innemu takiej potrzeby.

  2. 40 tysięcy spraw – kilka tysięcy rocznie. Największa sieć agentów w Polsce. Dziennikarz wpada na trop nierzetelności kilku z nich i rozdmuchuje temat. Konkurencja zaciera ręce.
    Zresztą inne firmy z branży też borykają się z tym problemem – wystarczy rozejrzeć się w internecie.

    „…takie molochy jak EuCO chcą się szybko dogadać z ubezpieczycielem, a nie targać się z nim latami. Mniejsze odszkodowania wywalczą, ale mają takich spraw mnóstwo. A ofiara cieszy się, że w ogóle coś dostała…”

    BZDURA. Statystyki twierdzą coś ZUPEŁNIE PRZECIWNEGO:
    http://dziennikubezpieczeniowy.pl/pub/091001_promotor_kancelarie.pdf

    EuCO ma NAJWYŻSZĄ średnią wysokość uzyskanego odszkodowania SPOŚRÓD WSZYSTKICH FIRM ODSZKODOWAWCZYCH I KANCELARII.

  3. Nikt nie rozdmuchuje, fakty są takie że euco to są oszuści i trzeba się ich wystrzegać jak ognia. Jeśli ktoś miał wypadek i trafił w ręce euco to jest podwójnie poszkodowany. Oni zedrą z niego i nie potrafią wiele wywalczyć.

  4. Rafał?
    Puste słowa i oszczerstwa przeciwko udokumentowanym faktom.
    Postaraj się czymś zaskoczyć a nie powtarzać kłamstwa bez pokrycia.

  5. Euco to sa oszusci pierwsza klasa, podpisalem z nimi umowe a problem się zaczal jak trzeba było mia wyplacic. Skonczylo się na policji i dopiero wtedy zaplacili. Odradzam wszystkim ta firme

  6. Podaj numer sprawy albo sam skończysz na policji.

    Co zrobić, gdy konkurencja anonimowo szkaluje w sieci Twoją firmę?

    Anonimowe wpisy i komentarze dotyczące innych osób są już niestety stałym elementem internetowej rzeczywistości. Po tego typu narzędzia walki konkurencyjnej sięgają także przedsiębiorcy, anonimowo oczerniając konkurentów

    Aby móc wystąpić o zadośćuczynienie lub odszkodowanie czy też na drogę karną przeciwko takiej osobie, konieczne jest uprzednie uzyskanie jej adresu IP. Adres ten jest bowiem niezbędny do ustalenia tożsamości sprawcy. Wprawdzie nie rozstrzygnięto jeszcze jednoznacznie, czy adres IP stanowi dane osobowe, jednak niezależnie od pozytywnej odpowiedzi na to pytanie, możliwe jest jego uzyskanie. W razie przyjęcia, iż adres ten stanowi dane osobowe, pamiętać należy, iż podlega on szczególnej ochronie na gruncie Ustawy z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych. W takim przypadku, aby uzyskać adres IP sprawcy wpisu od administratora portalu internetowego, można powołać się na art. 29 ust. 2 Ustawy o ochronie danych osobowych. Przepis ten stanowi, że dane osobowe, co do zasady, mogą być udostępnione (w celach innych niż włączenie do innego zbioru danych osobowych) osobom lub podmiotom uprawnionym do ich otrzymywania na mocy przepisów prawa, jeżeli w sposób wiarygodny uzasadnią potrzebę posiadania tych danych, a ich udostępnienie nie naruszy praw i wolności osób, których one dotyczą. Taką uzasadnioną potrzebą wydaje się być właśnie zamiar wszczęcia postępowania sądowego przeciwko sprawcy anonimowego wpisu.

    Jeśli administrator danych osobowych odmówi udostępnienia adresu IP, należy zwrócić się do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych o nakazanie ich udostępnienia w drodze decyzji administracyjnej. Uprawnienie takie przyznaje bowiem każdemu zainteresowanemu Ustawa o ochronie danych osobowych. Należy liczyć się jednak z tym, że GIODO może wydać negatywną decyzję w tym względzie. W takiej sytuacji konieczne będzie wniesienie skargi na tego rodzaju rozstrzygnięcie do wojewódzkiego sądu administracyjnego, przy czym skargę może wnieść także administrator portalu, gdy wydana zostanie decyzja nakazująca mu udostępnienie adresu IP. W praktyce proces uzyskiwania numeru IP może okazać się zatem długotrwały.

    Nawet jeśli uznamy, iż adres IP nie stanowi danych osobowych, w rozpatrywanym przypadku możliwe będzie jego uzyskanie. Ustawa z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji stanowi bowiem, że czynem nieuczciwej konkurencji jest m.in. rozpowszechnianie nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd wiadomości o innym przedsiębiorcy albo przedsiębiorstwie, w celu przysporzenia korzyści lub wyrządzenia szkody. Jednocześnie, osoba rozpowszechniająca nieprawdziwe lub wprowadzające w błąd wiadomości o przedsiębiorstwie, w szczególności o osobach nim kierujących, wytwarzanych towarach, świadczonych usługach lub stosowanych cenach albo o sytuacji gospodarczej lub prawnej przedsiębiorstwa – w celu szkodzenia przedsiębiorcy – podlega karze aresztu albo grzywny. Anonimowe rozpowszechnianie informacji dotyczących innej firmy stanowi zatem wykroczenie, które ściganie jest na żądanie pokrzywdzonego. W konsekwencji, w razie złożenia żądania ścigania tego wykroczenia przez poszkodowanego, policja będzie mogła uzyskać od administratora portalu adres IP.
    Dopiero posiadając adres IP możemy spróbować ustalić tożsamość sprawy wpisu. W tym celu konieczne będzie już zwrócenie się do odpowiednich organów ścigania, gdyż dane te objęte są tajemnicą telekomunikacyjną. Z uwagi na to, że wspomniany czyn stanowi wykroczenie, które nie stanowi bezpośredniej podstawy zwolnienia z tajemnicy telekomunikacyjnej, przydatna może okazać się pomoc profesjonalnego pełnomocnika w celu złożenia odpowiednich wniosków.

    http://www.biznes2biznes.com/?strona=b2b-info&kat=24&id=413

  7. Administrator strony jest proszony o usunięcie wpisów naruszających dobre imie Europejskiego Centrum Odszkodowań,

  8. Witam. Bardzo mi zależy na bezpośrednim kontakcie z wszystkimi osobami które czuja się pokrzywdzone w jakikolwiek sposób działania firmy EuCO, oferuję pomoc i bezpłatne konsultacje prawne. Proszę pisać: satzujinken@autograf.pl

  9. Witam
    Znajomi mieli w EUCO sprawy i wiem, ze byli bardzo zadowoleni, nawet polecali mi po wypadku.
    Ale co innego mnie zbulwersowało ostatnio. Po wypadku byłam w szpitalu i tam lekarz namawiał do Auxili, że współpracuja z lekarzami,
    To nie kwestia skąd ma ktoś informacje – ja je mam od naprawdę zadowolonych klientów tej firmy europejskiego Centrum, ale dlaczego lekarz sprzedał się konkretnej firmie? Oczywiście nie uległam tym namowom, ale widać różne praktyki podkupowania służby zdrowia stosują różne firmy. Jedna z pielęgniarek mądrze mi powiedziała, jak prosiłam o poradę – ma pani internet – proszę samemu szukać, ja nie moge takich informacji polecać. Ale lekarz nie był tak uczciwy, I gdzie tu etyka takiej Auxili i pana doktora?

  10. Pani Justyno.
    Auxilia, (jak zapewne większości czytelników tego portalu – aktywnych uczestników rynku odszkodowań – wie) swego czasu zrezygnowała z, nie dającego się kontrolować pod względem poziomu etyki i jakości pracy, systemu MLM, na rzecz wąskiej grupy współpracowników – specjalistów. Ich działania podlegają ścisłej kontroli. Proszę o podanie konkretnych danych dotyczących szpitala, lekarza, który prowadził akwizycję na rzecz naszej firmy.
    Jeżeli Pani nie poda konkretów pozwalających zidentyfikować zdarzenie, uznamy, że powyższy wpis jest próbą szkalowania firmy Auxilia poprzez podanie nieprawdziwych danych.
    Z poważaniem,
    Marcin Przybysz, Auxilia sp. z o.o.

    A tak prywatnie – szanowni Państwo… Jak to się dziwnie składa, że akurat w tym miejscu, pod tym artykułem, wypowiada się zadowolona klientka Euco, w dodatku mająca bardzo złe zdanie o metodach sprzedażowych firmy konkurencyjnej. Co za niesamowity zbieg okoliczności, nieprawdaż 😉 ?

  11. Na temat EuCO możnaby długo pisać. Życia by zabrakło. Gazeta Wyborcza napisała cykl pt. „Łowcy nieszczęść” ujawniający szkodliwe działania firm (IFG, Votum, EuCO) na rzecz klienta. Pracownicy EuCO piszący komentarze pod tym tematem twierdzą, że nt. EuCO są umieszczane krzywdzące opinie. W takim razie dlaczego EuCO nie pozwało GW skoro podobno jest to „szkalowanie przez konkurencję dobrego imienia firmy EuCO”?

    http://wyborcza.pl/1,76842,6839623,Lowcy_nieszczesc__nie_podpisuj_paragrafu_3_.html
    http://wyborcza.pl/1,100718,6844775,Cyrografy__strzez_sie_tych_zapisow_w_umowach_z_kancelariami.html
    http://wyborcza.pl/1,76842,8069973,Lowcy_nieszczesc_z_zarzutami.html

    Z niecierpliwością czekam na odpowiedź.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sprawdź również
tagi