Bank błędnie wpisał go jako nierzetelnego płatnika. Zapłaci 20 tys. zł

To jedna z najbardziej wkurzających rzeczy, jaka może spotkać cię w banku. Nie dostajesz kredytu, ponieważ jakiś inny bank wpisał cię do BIK-u jako nierzetelnego płatnika. Sprawdzasz, który bank tak podle cię oskarżyl i dowiadujesz się, że to bank, z którym nie miałeś wiele wspólnego, a już a pewno nie łączył cię z nim kredyt. Co robić? Nasz czytelnik znalazł sposób, by bank słono zapłacił za ten błąd. To nie jest wymyślona historia, zdarzyła się naprawdę, zaś opowiada ją nam jeden z prawników z poznańskiej kancelarii Kacprzak&Kowalak. „W związku z prowadzoną przez siebie działalnością gospodarczą, mój Klient pod koniec 2011 r. udał się do jednego z banków celem zaciągnięcia kredytu na zakup samochodu. Bank, w którym mój Klient zamierzał wziąć kredyt odmówił jego udzielenia uzasadniając to brakiem zdolności kredytowej i faktem figurowania przez niego w Biurze Informacji Kredytowej jako dłużnika. Mój Klient uzyskał w BIK informację, że figuruje jako dłużnik z powodu niespłaconego kredytu, który został zaciągnięty w Eurobanku. Mój Klient nigdy nie zaciągał kredytu w tym banku i – co najbardziej istotne – nigdy nie został mu skradziony dowód osobisty, paszport ani inny dokument, którym ewentualnie mogłaby się posłużyć osoba trzecia zaciągająca kredyt na nazwisko mojego Klienta” – pisze mec. Kacprzak.

BiK
BiK

W listopadzie 2011 r. niedoszły klient Eurobanku zawiadomił komisariat policji w Swarzędzu o możliwości popełnienia przestępstwa fałszerstwa, a tam uzyskał zaświadczenie o zgłoszonym zawiadomieniu. Udał się do placówki Eurobanku w Swarzędzu, by wszystko wyjaśnić. Nie udało się. Trwało pół roku (do maja 2012 r.) zanim Eurobank poinformował pisemnie swojego klienta „o podjęciu działań w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji”. W tym czasie było już prowadzone postępowanie karne w związku z fałszerstwem umowy. Nasz bohater odczekał kolejne pół roku, ale w październiku 2012 r. zgłosił się do mec. Kacprzaka z prośbą o pomoc.

Prawnicy dziarsko zabrali się do roboty. „W piśmie z dnia 11.10.2012 r. Kancelaria zażądała od Banku zajęcia stanowiska w sprawie wykreślenia fałszywych danych Klienta z BIK. Kancelaria skierowała również skargi na działanie banku do Generalnego Inspektora Ochronny Danych Osobowych i Komisji Nadzoru Finansowego, co prawdopodobnie skłoniło bank do zajęcia stanowiska w sprawie. Bank pismem z dnia 20.11.2012 r., a więc po upływie prawie roku od momentu zgłoszenia przez Klienta oszustwa kredytowego, uznał zgłoszenie i podjął decyzję o zamknięciu zawartej umowy kredytowej i usunięcie danych dotyczących Klienta z BIK” – opowiada mec. Kacprzak.

Prawnicy bynajmniej nie uznali sprawy za zakończoną. „Wskutek działania Banku mój Klient został pozbawiony możliwości zaciągania kredytów, posiadania karty kredytowej (w międzyczasie inny bank gdzie Klient posiadał kartę kredytową nie przedłużył z nim umowy) co spowodowało uzasadnione obawy o sytuację finansową jego rodziny. Poza tym w odczuciu Klienta został on został on potraktowany jako człowiek nierzetelny, który uchyla się od spłaty wymagalnych zobowiązań”. Prawnicy, wspólnie z klientem, wycenili straty na 20 tys. zł.

Ponieważ bank nie chciał płacić, klient poszedł do sądu z pozwem o ochronę dóbr. Został on złożony na początku grudnia 2012 r. W kwietniu bieżącego roku Sąd Rejonowy Poznań-Stare Miasto zasądził od Eurobanku 20 tys. zł wraz z odsetkami oraz zwrot kosztów procesu.

Eurobank złożył apelację, ale Sąd Okręgowy w Poznaniu 10 października ją oddalił.

gazeta.pl

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sprawdź również
tagi