Skopany przez policjanta kibic Gryfa Słupsk ma otrzymać 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia od funkcjonariusza. Domaga się też odszkodowania w wysokości 15 tysięcy złotych od policji.
Proces przeciwko Komendzie Miejskiej Policji w Słupsku właśnie rozpoczął się przez Sądem Okręgowym w Słupsku. A dotyczy on działań policji podczas meczu derbowego Gryfa Słupsk z Pogonią Lębork w czerwcu 2021 roku na stadionie przy ul. Zielonej w Słupsku.
Co stało się na stadionie
Przypomnijmy, funkcjonariusze interweniowali, kiedy z trybun wystrzelono race, a część kibiców wyskoczyła z sektora. W kierunku policjantów poleciały różne przedmioty. Odpowiedzieli miotaczami pieprzu. Zatrzymali czterech mężczyzn. Dwaj usłyszeli zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy. Jednym z nich był Łukasz Z., z zawodu ochroniarz.
Zeznanie kibica
– Jestem osobą niekaraną. Spokojną. Bardzo szanowaną w pracy – zeznał Łukasz Z. na początku procesu przeciwko Komendzie. – Stałem w kolejce po kiełbaskę i piwo. W tym momencie na sektorze odpalono race. Zobaczyłem wchodzących policjantów, kordon. W nim dziwnie zachowującego się policjanta. Nic nie robiłem. Widziałem, jak do mnie biegnie. Dostałem gazem pieprzowym. Nie widziałem nic, ale poczułem, jak dostałem pałką w głowę.
Według relacji Łukasza Z., poszczuto go też policyjnym psem, a kiedy leżał, funkcjonariusz przyciskał mu głowę kolanem. W dodatku podczas odprowadzania go do radiowozu dostał pałką w jedno kolano. Kiedy upadł, padł cios w drugie. Na komendzie nie otrzymał wody, nie pozwolono mu także umyć mocno podrażnionych gazem pieprzowym oczu.
Jego słowa częściowo potwierdza nagranie, które natychmiast po meczu trafiło do internetu. Widać na nim, jak policjant kopie leżącego mężczyznę. Nie ma natomiast bicia pałką w kolana. Ale potwierdza to pierwszy ze świadków, którzy będą zeznawać w sądzie na kolejnych rozprawach.
Wnioski stron
Reprezentujący w sądzie Łukasza Z. mecenas Bartłomiej Tutak złożył wniosek o wypłatę przez KMP w Słupsku 15 tysięcy zł odszkodowania.
Krzysztof Wojdygowski, pełnomocnik słupskiej policji, nie zgadza się z tym i wskazuje, że płatnikiem w takich sprawach zgodnie z orzecznictwem powinien być Skarb Państwa. Wniósł o oddalenie pozwu w całości, a także o przesłuchanie kilkunastu policjantów – dokonujących interwencji na stadionie oraz czynności w komendzie z zatrzymanym, a także ich szefów.
Sprawę prowadzi sędzia Jarosław Turczyn, który przesłuchania kolejnych świadków zaplanował na marzec.
Policjant musi zapłacić
Co ważne, w sprawie policyjnej interwencji wobec Łukasza Z. zapadło już jedno prawomocne rozstrzygnięcie sądowe. Sprawa została warunkowo umorzona, bo policjant słupskiej komendy przyznał się i wyraził skruchę, chociaż nie przeprosił kibica.
Funkcjonariusz musi z własnej kieszeni zapłacić słupszczaninowi 10 tys. złotych. Jak wynika z zapowiedzi jego przełożonych, kiedy tylko treść orzeczenia oficjalnie wpłynie z sądu do Komendy Miejskiej Policji, zostanie zwolniony.
Toczą się też inne postępowania
To jednak nie kończy spraw związanych z interwencją na stadionie w czerwcu 2021. Trwa bowiem postępowanie w sprawie czynnej napaści na policjanta, bo tak funkcjonariusze widzą od swojej strony to, co działo się podczas interwencji na stadionie z udziałem pana Łukasza. On wciąż musi się co poniedziałek stawiać na komendzie w ramach tak zwanego dozoru.
Poza tym w Sądzie Okręgowym w Słupsku toczy się od września proces wytoczony policji przez innego kibica Gryfa. Żąda on 30 tysięcy zł za niesłuszne i nieuzasadnione zatrzymanie. Spędził na komisariacie całą noc, w sumie kilkanaście godzin, i przez długi czas był zakuty kajdankami, do których w komendzie nie było kluczyków. Policjanci przesłuchali go w charakterze świadka i nie postawili mu formalnie żadnych zarzutów. Wypuścili go następnego dnia.
gp24.pl