Rekompensata za zrujnowane życie towarzyskie nastolatka

Aktywnie uprawiającemu sport nastolatkowi, który z powodu wypadku ograniczył kontakty z trenującymi kolegami, należy się zadośćuczynienie.

Taki wniosek płynie z nieprawomocnego wyroku Sądu Rejonowego w Puławach w sprawie, w której ojciec potrąconego przez samochód 14-latka domagał się dla niego rekompensaty wyższej, niż pierwotnie chciał wypłacić ubezpieczyciel kierowcy.

Nie mógł grać z kolegami

W wyniku pęknięcia kości i unieruchomienia lewej ręki chłopiec musiał zawiesić, a potem znacznie ograniczyć uprawianie sportu.

Ubezpieczyciel chciał wypłacić około 5 tysięcy złotych zadośćuczynienia i odszkodowania obejmującego koszty opieki nad dzieckiem. Domagał się oddalenia powództwa ojca, argumentując, że okres leczenia jego syna w rzeczywistości był krótki, a same skutki wypadku nie były trwałe.

Sąd ustalił, że chociaż chłopiec funkcjonował z unieruchomioną ręką trzy tygodnie, to z powodu doznanego urazu w rzeczywistości na kilka miesięcy został pozbawiony możliwości uprawiania sportu. Wcześniej był dzieckiem bardzo aktywnym, uczestniczącym między innymi w rajdach rowerowych, które były filarem jego życia towarzyskiego.

Sport może być ważny dla nastolatka

Przy ustalaniu wysokości rekompensaty sąd wskazał, że zadośćuczynienie powinno mieć charakter całościowy oraz obejmować wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne. I to zarówno te już doznane, jak i te, które w związku ze schorzeniem mogą wystąpić dopiero w przyszłości. Przypomniał bowiem, że jest to świadczenie jednorazowe. To oczywiście, jak zastrzegł SR, nie oznacza automatycznie, że wszystkie żądania ojca powinny zostać uwzględnione we wskazanej wysokości.

Sąd argumentował jednak, że parotygodniowe ograniczenie codziennej aktywności fizycznej, w szczególności uprawiania sportu, „w sposób oczywisty rzutuje także na wymiar ujemnych przeżyć w sferze psychicznej powoda, który – co należy podkreślić – w dacie zdarzenia miał 14 lat i dla którego sport był jednym z filarów codziennej aktywności oraz bazą relacji z rówieśnikami”. Sąd wziął jednak pod uwagę, że uraz rzeczywiście nie był zbyt poważny i nie spowodował trwałego uszczerbku na zdrowiu, a także nie objął ręki dominującej. Sąd ustaloną przez ubezpieczyciela sumę uznał za zbyt niską i nakazał wypłatę około 16 tysięcy złotych.

sygnatura akt: I C 293/21

rp.pl

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sprawdź również
tagi