Gmina zapłaci pięć tysięcy złotych za wypadek na polnej drodze

Gmina musi dbać nie tylko o stan należących do niej chodników i dróg asfaltowych, ale także dróg gruntowych. Potwierdził to wyrok Sądu Okręgowego w Zamościu (sygn. I Ca 11/10).

W lutym 2008 r. mieszkanka wsi Siedliska, idąc drogą gruntową na miejscowy cmentarz, potknęła się, upadła i złamała prawą rękę. Skutki urazu odczuwa do dziś i zdaniem biegłych lekarzy do końca życia będzie miała problem z wyprostowaniem ramienia.

Droga, na której doszło do zdarzenia, nie ma utwardzonej nawierzchni asfaltowej. Znajdowały się na niej zamarznięte kałuże oraz koleiny. O jedną z kolein potknęła się kobieta.

Gmina Lubycza Królewska nie kwestionowała, że droga była oblodzona. Przekonywała, że nie ma możliwości dbać o stan wszystkich swoich polnych dróg, które stanowią większość w gminie. Broniła się, że co roku po letnich roztopach równiarką niweluje koleiny spowodowane m.in. przez sprzęt, którym mieszkańcy wywożą drzewo z lasu.

Sąd Rejonowy w Tomaszowie Lubelskim uznał, że gmina jest odpowiedzialna za wypadek, bo droga nie była w żaden sposób zabezpieczona mimo oblodzenia i nierówności wywołanych koleinami. Sąd wskazał, że odpowiedzialność gminy wynika z art. 19 ust 2 pkt 4 i art. 20 pkt 4 ustawy o drogach publicznych. Droga usytuowana jest na gruntach stanowiących własność gminy i to na wójcie spoczywał obowiązek należytego utrzymania nawierzchni drogi i jej ochrony. Czyli wykonywania robót konserwacyjnych, porządkowych i innych zmierzających do zwiększenia bezpieczeństwa i wygody ruchu. Należało do nich także odśnieżanie i zwalczanie śliskości zimowej.

Z ustaleń procesu wynika, że mieszkańcy wioski wielokrotnie zwracali się do urzędu, informując o złym stanie technicznym drogi i prosząc o interwencję. Gmina miała więc świadomość jej złego stanu i powinna zareagować. Szczególnie że jest to droga prowadząca do cmentarza i często korzystają z niej piesi i kierowcy. Brak reakcji świadczy o zawinionym zaniechaniu.

Sąd zobowiązał gminę, aby wypłaciła poszkodowanej 5 tys. zł zadośćuczynienia i 161 zł odszkodowania.

Wyrok utrzymał Sąd Okręgowy w Zamościu.
Rzeczpospolita

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sprawdź również
tagi